Natalia Dueholm Natalia Dueholm
491
BLOG

Żywe dziecko- aborcja we wrocławskim szpitalu

Natalia Dueholm Natalia Dueholm Polityka Obserwuj notkę 1

 

We wrocławskim szpitalu w wyniku "legalnej" aborcji  z powodu zespołu Downa urodziło ok. 700 gramowe, żywe dziecko.
 
Poród dziecka był indukowany, czyli sztucznie wywołany, w 23/24 tygodniu ciąży. Wezwani przez pielęgniarki neonatolodzy rozpoczęli akcję reanimacyjną i natychmiast je zaintubowali. Wygląda na to, że dziecko uratowało 200 gram wagi- pisze Krzysztof Kunert na wpolityce.pl
 
 
Może Minister Zdrowia zareaguje? Kilka dni temu wysłałam do niego poniższy list.
 
 
Minister Zdrowia: Bartosz Arłukowicz
 
Panie ministrze-
 
Z uwagi na ogłoszoną przez Pana 28 stycznia 2014 r. zapowiedź kontroli wszystkich oddziałów ginekologiczno-położniczych w Polsce, zwracam się z prośbą o ujęcie w niej trzech kwestii związanych z aborcją.
 
Z ogłoszonego w tym roku sprawozdania z realizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży wynika, że w 2012 r. liczba aborcji po raz kolejny wzrosła.
 
Wzrost ten może być związany z dowolnym interpretowaniem przez lekarzy przesłanek pozwalających na uśmiercanie dziecka nienarodzonego.
 
Takich dzieci, które spotkała wymuszona śmierć w publicznym szpitalu, prawdopodobnie w szóstym miesiącu życia, było w 2012 r. ponad 700. Dzięki rozwojowi medycyny, wcześniaki urodzone w tym czasie o odpowiedniej masie wagowej mają coraz większe szanse na przeżycie.
 
Z uwagi na opisany powyżej kontekst, proszę o wykorzystanie kontroli oddziałów ginekologiczno-położniczych, w których dokonywana jest aborcja, do zdobycia odpowiedzi na pytania:
 
1. Z jakich powodów (chorób, schorzeń genetycznych, niedoskonałości fizycznych) uśmiercane są nienarodzone dzieci?
 
2. Czy szpitale mają procedury zachowań w przypadkach żywych urodzeń w aborcji (przy wywołanym sztucznie poronieniu)? Co na ten temat mówią ich wewnętrzne regulaminy?
 
3. Czy pacjentki kierowane na aborcję informowane są na piśmie o metodzie aborcyjnej i związanych z nią zagrożeniach? Czy istnieje wzór formularza, który muszą podpisać?
 
Wydaje się, że minister zdrowia i konsultanci ds. ginekologii powinni podzielać pogląd, że Polki mają prawo do informacji na temat praktyk medycznych i bezpieczeństwa zdrowotnego. Uprzejmie proszę więc o pozyskanie odpowiedzi na wyżej wymienione pytania.
 
Z poważaniem,
 
Natalia Dueholm
4 lutego 2014 r.
 
 
 
 
 
 
  

Analizy i obserwacje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka